Dyżurny Komisariatu Policji w Michałowicach będąc „na dniu wolnym” interweniował w związku z kradzieżą obuwia w centrum handlowym w Warszawie. Funkcjonariusz udowodnił, że „policjantem się jest - nie bywa”, a służba trwa całą dobę.

Dyżurny Komisariatu Policji w Michałowicach „na dniu wolnym” udowodnił, że policjant, to nie zawód, który wpisze w rubryczkę formularza - to służba i powołanie, ale i obowiązek, które nie kończą się w chwili wyjścia z komisariatu.

Aspirant Karol Chmielewski będąc z rodziną na zakupach w Warszawie- Woli, zauważył, jak jeden z klientów sklepów obuwniczych , oglądając buty, wyjął je z pudełka i zapakował do swojego plecaka. Po chwili, będąc pewnym swojej bezkarności, udał się w stronę wyjścia, z pominięciem obowiązku zapłaty za towar, opuścił sklep. Przekonany o „sukcesie” swoich działań, nie spodziewał się, że był obserwowany przez policjanta, który pomimo braku munduru, stał na straży porządku prawnego. Złodziej niestety musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania. Buty o wartości 300 złotych zostały zwrócone do sklepu, a sprawca otrzymał mandat karny w wysokosci 500 złotych.

Za kradzież lub przywłaszczenie cudzej rzeczy, której wartość nie przekracza wartości 800 złotych, sprawca podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Należy zaznaczyć, że usiłowanie, podżeganie i pomocnictwo w kradzieży także są karalne.

asp.szt. Monika Orlik/JW