Rozmowa z Marszałkiem Województwa Mazowieckiego Adamem Struzikiem.
Za nami trudny rok. Wojna na Ukrainie, rosnąca inflacja i podwyżki cen. Panie Marszałku, jak to wszystko wpływa na województwo mazowieckie?
Ten rok rzeczywiście nie należał do najłatwiejszych. 24 lutego skorygował wszystkie wcześniejsze priorytety, również te inwestycyjne. Agresja Rosji na Ukrainę wywołała wiele negatywnych skutków, z którymi praktycznie każdy z nas musi się mierzyć. Z dnia na dzień wiele branż straciło fachowców, którzy wyjechali, by walczyć w obronie swojej ojczyzny. Kryzys energetyczny wpłynął również na ceny usług i towarów, do tego rosnąca inflacja, która dziś wynosi ponad 17 proc. To wszystko powoduje, że żyjemy w czasach wielkiej niepewności. Dziś podpisujemy umowę na budowę drogi, a jutro może się okazać, że wykonawca zejdzie z budowy, bo nie będzie w stanie zmieścić się w zaplanowanym na ten cel budżecie. Rosną także wydatki w naszych instytucjach, a tych mamy ponad 160. Wzrost cen gazu i energii wynosi aktualnie 40 proc. Jednym słowem jesteśmy świadkami największego kryzysu energetycznego od lat 70. Jest to trudny moment również dla samorządów, które już dziś ograniczają wydatki. W gminy i miasta uderzają rekordowe rachunki za energię, większe nawet o 400-500 proc.
Czy i w jaki sposób sejmik województwa mazowieckiego stara się pomóc lokalnym samorządom?
Solidarność i pomocniczość to podstawowe filary prowadzonej przez nas polityki. W tym roku na wsparcie lokalnych samorządów przeznaczyliśmy pół miliarda złotych. Te środki pomogły w realizacji tysięcy inwestycji zarówno tych małych, np. zakup strojów dla kół gospodyń wiejskich czy budowa siłowni plenerowych, jak i dużych, infrastrukturalnych, m.in. budowa dróg, szkół czy przedszkoli. O tym, jak bardzo wyczekiwana jest ta pomoc, może świadczyć chociażby fakt, że zarówno liczba, jak i wartość zgłaszanych projektów co roku przekracza zaplanowany na ten cel budżet. Dlatego już dziś wiemy, że musimy w przyszłym roku zwiększyć pomoc. Obecnie za 100 000 zł nie można zrobić tego, co było wykonane za tę kwotę jeszcze rok temu. Niestety, problemem, z jakim może przyjść nam się zmierzyć, będzie brak możliwości zagwarantowania wkładu własnego przez gminy i powiaty. Z tym również musimy się liczyć, przygotowując regulaminy programów wsparcia na przyszły rok.
Jakie najważniejsze inwestycje zostały zrealizowane w tym roku przy wsparciu samorządu województwa mazowieckiego w regionie warszawskim zachodnim?
Tylko w tym roku w regionie warszawskim zachodnim wsparliśmy realizację 356 inwestycji. Wśród nich znalazła się m.in. adaptacja pomieszczeń na potrzeby diagnostyki obrazowej, izby przyjęć i poradni oraz zakup wyposażenia w STOCER w Konstancinie-Jeziornie. Trwa także termomodernizacja Mazowieckiego Specjalistycznego Centrum Zdrowia im. prof. Jana Mazurkiewicza w Pruszkowie. Mówiąc o regionie warszawskim zachodnim, nie można zapomnieć o jednej z największych inwestycji drogowych, jaką jest budowa zachodniej obwodnicy Grodziska Mazowieckiego. Koszt tego przedsięwzięcia to ponad 150 mln zł. Inwestycja jest realizowana przy udziale środków unijnych. To jedna z najbardziej wyczekiwanych inwestycji w regionie, która ma m.in. wyprowadzić ruch tranzytowy z miasta i zmniejszyć korki.
A środki unijne?
2 grudnia Komisja Europejska zatwierdziła nasz program regionalny Fundusze Europejskie dla Mazowsza 2021-2027. Mowa o ponad dwóch miliardach euro z UE, które zasilą realizację wielu ważnych projektów i inwestycji. Decyzja ta kończy proces negocjacyjny i otwiera drogę do ogłaszania naborów. Pierwsze z nich już w pierwszym kwartale 2023 r. Warto pamiętać, że poza tymi środkami Mazowsze Regionalne może liczyć na kolejnych 400 mln euro w ramach programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej. To efekt wprowadzonego w 2018 r. podziału statystycznego Mazowsza. Liczymy również na uruchomienie środków z KPO.
Spotyka się Pan z mieszkańcami i samorządowcami w regionie. O czym rozmawiacie, jakie nastroje panują wśród mieszkańców?
Żyjemy w trudnych czasach. Rosnąca inflacja powoduje olbrzymie niepokoje społeczne. Coraz trudniej realizuje się inwestycje, które są bardzo ważne z punktu widzenia mieszkańców, a także rozwoju regionu. Nie chodzi o to, że nie ma środków. Rosnące ceny towarów i usług powodują, że wykonawcy często schodzą z budowy, bo nie są w stanie realizować inwestycji za kwotę zaproponowaną w przetargu. Nie wiadomo, co ze środkami unijnymi. Przez długi czas rządzący mydlili wszystkim oczy w sprawie KPO. A dziś chyba już nikt nie ma złudzeń, że tych środków nie dostaniemy. A przecież to właśnie one miały pomóc w realizacji dużych i kluczowych projektów, np. kolejowych. Dlatego nastroje są ciężkie. Wielu samorządowców pyta, co będzie dalej, czy nadal będziemy pomagać. Niestety, jeśli inflacja będzie rosła, wzrosną ceny energii i gazu, to budżety gmin, miast i powiatów tego nie udźwigną. Mam wrażenie, że rząd zamiast szukać rozwiązania, ten kryzys cały czas pogłębia. Przed nami trudny czas. My, podobnie jak inne samorządy, pracujemy nad budżetem na przyszły rok. I choć to rekordowy, bo 5-miliardowy budżet, jego realizacja będzie nie lada wyczynem. Dlatego nastroje nie są najlepsze i rozmowy, które toczymy, są niezwykle trudne. Mam nadzieję, że najbliższy czas okaże się dla nas wszystkich łaskawszy.